Tantryczne Praktyki Aghori – początki Tantry #4
W SWOJEJ DUCHOWEJ NATURZE TANTRA JEST JAK BOGINI KALI:
Kochająco – Destrukcyjna, Miłująco – Ognista i Morderczo – Skuteczna.
To Kochający Niszczyciel i Kochający Przyjaciel, który działa z wielkim wdziękiem, ale bez litości.
Z Niezachwianą Miłością rozwala, wypala i dezintegruje wszystko, co stoi nam na drodze do Przebóstwienia. Tnie mieczem i natychmiastowo usuwa wszystko, co przeszkadza nam być swoim Świętym Ja. I daje moc, by Uzdrowienie, Przebudzenie i Miłość mogły się w nas jak najszybciej wydarzyć. Daje Narodziny, po których w pełni możemy być Sobą.
PRAKTYKI AGHORI – c.d.
2, NADMIAR TRUCIZN
Drugą potrzebą w tantrycznej praktyce Aghori jest Uzdrowienie Zatrutej Świadomości, czyli NADMIARU – ALE TYLKO NADMIARU bolesnych emocji: gniewu, pychy, zazdrości, żądzy, zawiści, ignorancji, strachu i obrzydzenia. Ale także nadmiaru miłości, poświecenia i emocjonalności.
Czemu uzdrawiamy tylko nadmiar? Bo w rozsądnych dawkach te wszystkie emocje są potrzebne. Są częścią naszej ludzkiej natury i są potrzebne nam do psychicznej równowagi i pełni. W zdrowych dawkach są częścią naszej egzystencji i zdrowego, dobrego funkcjonowania. Dlatego Kaulicka Tantra Aghori ich nie tłumi ani im nie zaprzecza. Bo w życiu bywa tak, że każdej naszej wewnętrznej trucizny musimy czasem użyć jako lekarstwa dla siebie, lub innych. I wtedy dobrze jest mieć je swobodnie dostępne w sobie.
Problem z Truciznami Świadomości jest tylko wtedy, gdy wchodzimy w ich nałóg, tracimy nad nimi kontrolę i znajdujemy się pod zbyt wielkim i stałym wpływem tych emocji. Dlatego, że zbyt często używane tworzą w nas psychiczne zniekształcenia, przez które przestajemy widzieć świętość życia i prawdę o nas i wokół nas. Będąc pod stałym wpływem Trucizn zaczynamy widzieć tylko przeszkody, blokady, problemy i niemoc sprawczego działania. I wtedy czujemy się mali, cierpiący, przegrani i beznadziejnie samotni i słabi. Przestajemy czuć boską obecność i czujemy się pozbawieni siły naszej boskiej natury.
3, WEWNĘTRZNA SAMOKONTROLA I SEKSUALNOŚĆ
Trzecią ważną rzeczą, z którą pracujemy na pierwszym etapie tantrycznej praktyki, jest usunięcie wszystkich przekonań i uwarunkowań psychicznych, jakie w siebie przyjęliśmy i w jakie uwierzyliśmy w całym naszym wychowaniu, rodzinach i socjalizacji. Na tym etapie praktyki intencyjnie i świadomie pozbywamy się wszystkich lęków, fobii, nienawiści, kompleksów, złej dumy, zależności od kogoś lub czegoś. Psychicznych kontuzji, zranień, psychoz, wypracowanych w sobie zaburzeń, instalacji i programów innych ludzi, uwarunkowań kulturowych i presji oczekiwań. Zafiksowania na seksie, pretensji, fałszu i wszystkiego, co psychicznie blokuje nam swobodny przepływ boskiej energii.
Na tym etapie pracujemy również ze swoją seksualnością. Uczymy się ją kontrolować i nią zarządzać, by służyła tylko duchowemu celowi Przebóstwienia. W tym celu praktykujemy ascezę, a w czynności seksualne wchodzimy dopiero wtedy, gdy mamy w doskonale wyćwiczoną psychikę, by w pełni skierować każdy akt seksualny w skupienie duchowej mocy w pełni poświęcony Bogini.
Bo Kundalini Śakti może płynąć tylko w czystym umyśle. Nie popłynie w rzece psychicznego gówna i smrodu.
Ten etap tantrycznej nauki bywa długi, czasem trwa nawet kilka lat, ale jest niezbędny. Bo tylko wtedy, gdy kontrolujemy swoje trucizny i pozbyliśmy się mentalnego syfu, czyli jesteśmy stabilni psychicznie, możemy praktykować dalsze tantryczne sadhany. Uwalniać w sobie boską moc ducha i czcić Kali-Śakti.
4, DEZINTEGRACJA I TABU
Czwartą potrzebą w tantrycznej praktyce Aghori jest dezintegracja. Świadome zniszczenie w sobie i rezygnacja ze wszystkich wyuczonych powinności, nakazów duchowych i religijnych, a w Indiach także kastowych. A następnie przekraczanie wszystkiego, co jest dla nas osobistym tabu w sferze seksualnej, emocjonalnej, moralnej, etycznej i duchowej. By zrozumieć i przyjąć w siebie, że urodziliśmy się bez żadnego z tych nakazów, że są one wytworem społecznych, religijnych i kulturowych ograniczeń. I gdy porzucamy przed tantryczne życie i wchodzimy na duchową ścieżkę Kali-Śakti, to przestają nas one obowiązywać. Dlatego tantrycy Aghori medytują na polach kremacyjnych, namaszczają się popiołami z pogrzebowych stosów, jedzą i piją z ludzkich czaszek i spożywają pokarmy zakazane przez hinduską kastowość i religię. A także rytualnie jedzą ludzkie mięso ze stosów kremacyjnych, bo tym wszystkim przełamują tabu, że jakakolwiek rzecz na świecie jest brudna, zła, szkodliwa i nieczysta. Udowadniają, że nie ma nakazów i tabu, duchowych ograniczeń i kary za sprzeniewierzenie się społecznym i religijnym nakazom. Pokazują, że we wszystkim, co istnieje, można znaleźć wielką praktykę duchową. Że we wszystkim jest świętość, mądrość, dobrostan i łaska. Czysta obecność i moc Kali-Śakti.
Dlatego w Indiach Tantra Aghori nazywana jest magią, a sami Aghori określani są jako Nieustraszeni. Bo dzięki całkowitemu oddaniu się Bogini, nieustannej modlitwie, przełamywania tabu i stałej koncentracji swojej seksualnej i duchowej mocy osiągają Przebóstwienie i niezwykły, duchowy potencjał. Dzięki niemu błogosławią, uzdrawiają i niosą ludziom światło.
CZYSTE ŚAKTI TO MOC DUCHA – WŁADZA NAD SAMYM SOBĄ
Moc Kali-Śakti to bezwarunkowa odwaga i nieustraszone działanie. Stały stan modlitwy, medytacji, Bhakti i stały stan zjednoczenia swojej jaźni ze świadomością bogini, a nie kobiecość, męskość, czy jakakolwiek „duchowo-erotyczna”, heteroseksualna energia. To uśpiona w człowieku, wyparta moc, pokonywanie własnych ograniczeń i pełna, swobodna kontrola swojego umysłu.
Moc Kali-Śakti, to moc bogów w człowieku, w pełni rozwinięta duchowo-psychiczna siła, która pozwala swobodne zarządzać swoim umysłem i kontrolować wszystkie swoje myśli, emocje i popędy, bo tylko wtedy możemy usłyszeć swoje Święte Ja.
Więc zawsze, gdy uciekamy od samych siebie, od swojej wewnętrznej siły, ciszy i wewnętrznego Głosu, to zawsze uciekamy od tej boskiej, najświętszej części siebie.
To jej się boimy, bo ona w swojej niezmierzonej wielkości kojarzy nam się z morderczym orszakiem Dakiń, które idą przed Czarną Matką i mordują wszystkie iluzje i kłamstwa, jakimi się karmimy. Gwałcą i niszczą wszystko, czym się obudowaliśmy, by zdusić w sobie tą siłę. Tną mieczami i rozprawiają się z każdym naszym bólem i lękiem. Z naszym wypartym, wewnętrznym pragnieniem władzy, wrodzoną agresywnością, nieprzewidywalną mocą i uśpioną, dziką naturą. Wypartą dumą, próżnością, bezwzględnością, determinacją, siłą i nieustraszonym, bezlitosnym działaniem. W dzieciństwie odrzuconą, własną drogą w życiu i życiem poza przyjętymi schematami. Poza społecznymi normami i poza ucieczką, strachem i nudą. Beznadziejnie szarą, akceptowalną przeciętnością.
PRZECIWIEŃSTWEM TEJ DUCHOWEJ MOCY JEST STRACH.
Strach to nasza najstraszniejsza choroba. W tantrycznych naukach Aghori strach to choroba umysłu i duszy, którą społecznie, jako ludzie, hodujemy w sobie z własnego wyboru. Choroba, która jak każda niemoc, hamuje nas, obezwładnia, osłabia i uzależnia.
W strachu nie możemy skupiać w sobie swojej duchowej mocy, ani usłyszeć Kali-Śakti, bo strach zabija i spycha w dół. Zarządza nami, jeśli my nie zarządzamy nim. Dlatego na tantrycznej ścieżce duchowej zarządzamy swoim strachem i pamiętamy, że to w naszych rękach leży berło mądrej, wewnętrznej władzy.
Bo gdy pogrążamy się w strachu, to boimy się tego, co nie istnieje. Boimy się naszych wyobrażeń na dany temat. Boimy się naszych wymyślonych scenariuszy w głowie. I naszych, samodzielnie wymyślonych, destrukcyjnych obaw. Tych, o których jednocześnie skrycie fantazjujemy i które nieustannie karmimy swoją wyobraźnią. Które, jako nie przebudzone społeczeństwo, rozwijamy i wzmacniamy niemal psychotycznie.
Przez to nie żyjemy w teraźniejszości, ani w chwili obecnej, tylko błądzimy w swoich spaczonych wizjach. Nie tworzymy mocnego, zamierzonego działania, tylko uciekamy w zakłamany świat naszych negatywnych fantazji.
Dlatego w praktykach Aghori uczymy się zarządzania strachem i osobistej, duchowej odwagi. Bo od niej będzie zależeć, co zrobimy w każdej dziedzinie naszego życia. Ponieważ w życiu mamy tyle czasu, ile mamy. I tyle bliskości, ile stworzymy. Tyle miłości, ile zdecydujemy się mieć. Tyle duchowych i ziemskich sukcesów, na ile zapracujemy i tyle wygranych, ile osiągniemy. I będziemy mieć tantryczne życie duchowej mocy, jeżeli wyrobimy w sobie dość odwagi, by po nie sięgnąć, utrzymać je i rozwinąć.
Zobacz także:
Uzdrawianie energią
Masaż miejsc intymnych
Kala Luna Temple - Wszelkie prawa zastrzeżone.
+48 884 394 568
info.kalalunatemple@gmail.com